poniedziałek, 4 lipca 2016

Podsumowanie dnia: 19

Pogoda dziś była idealna - nie było upału, świeciło słońce, ale niebo nie było zupełnie bezchmurne. Nawet chwilę posiedziałam na ogrodzie żeby się poopalać - wytrzymałam całe 30 min.


Długo dziś spałam - zarwałam noc oglądając serial, a później czytając książkę.

Po obudzeniu zjadłam tradycyjne chwilowo śniadanie - zimne mleko, trochę crunchy z lidla, wkroiłam do tego banana.
Następnie pojechałam na szybkie zakupy.

Poranny spacer przejął dziś mój partner, który wrócił z podróży.

Musiałam chwilę popracować.

Później przyszedł czas na krótki relaks (książka) i opalanie.

Wzięłam się za obiad: dziś makrela i ziemniaki na parze, do tego surówka z białej kapusty z cytryną oraz surówka z ogórka kiszonego, papryki czerwonej, koperku.



Po obiedzie pojechałam z psem na spacer. Dziś nie za długo, bo znów odezwała się łydka. 




No i kolacja... Naczytałam się dziś trochę zdrowych przepisów, bo w związku z tym, że mam teraz naprawdę sporo wolnego mogę posiedzieć dłużej w kuchni. Przez to nabrałam dziś ogromnej ochoty na "zdrowego" burgera. Miałam w szafce kotlety sojowe mielone. Nie mogłam się powstrzymać:



Mała ciabata, ketchup, plasterek żółtego sera, duuużo rukoli, ogórek kiszony, kotlet mielony sojowy (wersja z pieczarkami), trochę jogurtu naturalnego. PYCHA!

I mówię teraz serio - smakuje lepiej niż mięsny burger.


Pies nie reaguje zbyt radośnie na wizję wieczornego spacer z moim chłopakiem, więc prawdopodobnie czeka mnie jeszcze przynajmniej odrobina ruchu przed relaksem (książka, serial...) i snem. 

A jutro chciałabym wykorzystać zapowiadaną pogodę i jechać na rower. 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz